Czym się różni urząd skarbowy od fryzjera?
W urzędzie golą dokładniej...
Właściciel małej knajpki z kuchnią orientalną jest przesłuchiwany przez pracownika urzędu kontroli skarbowej, jako że zgłosił niebotyczne zyski.
- Zostawcie mnie w spokoju - mówi właściciel - z całą rodziną harujemy jak woły, a restauracja jest czynna przez cały rok, bez żadnych wyjątków. Tak właśnie zarobiłem swoje pieniądze.
- Ale to nie zysk nas interesuje, panie szanowny - odpowiada urzędnik - ale pańskie odliczenia podatkowe. Mamy tu wyszczególnione sześć wycieczek na Bermudy dla pana i pańskiej żony.
- A, o to chodzi... - odpowiada rozpromieniony właściciel knajpy - ...bo ja zapomniałem powiedzieć, że w tym roku wprowadziliśmy do oferty dostawy na telefon.
07:31 | Etykiety: dowcip, humor, urząd skarbowy |
This entry was posted on 07:31 and is filed under dowcip , humor , urząd skarbowy . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.
0 komentarze:
Prześlij komentarz